Inwestorom z jednej strony sprzyjało rano wzrostowe zakończenie wtorkowej sesji na Wall Street (S&P500 wzrósł o 0,5 proc., Nasdaq Comp o 0,74 proc., a Dow Jones Industrial Average o 0,68 proc.), a z drugiej przeszkadzały gorsze od oczekiwań dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle, potwierdzające spowolnienie koniunktury za naszą zachodnią granicą. Ten drugi czynnik przełożył się na spadkowe otwarcie sesji we Frankfurcie (DAX tracił zaraz po otwarciu 0,4 proc.), co z pewnością hamowało apetyt rynku na polskie akcje. Mimo tych niesprzyjających okoliczności tuż po 10.00 WIG20 zaatakował 2420 pkt, a więc szczyt trwającego od końca października 2018 r. trendu wzrostowego. Chwilowo zrobiło się optymistycznie, bowiem pokonanie tego poziomu byłoby, z punktu widzenia analizy technicznej, klasycznym sygnałem do kontynuacji wzrostowej tendencji. Niestety giełdowym bykom zabrakło paliwa. WIG20 wszedł w trend boczny i do południa poruszał się horyzontalnie przy 2416 pkt. Później zaczęła się faza stopniowego osuwania, co zbiegło się w czasie z wyznaczeniem przez indeks DAX dziennych minimów przy 113 000 pkt. Publikowane później dane o handlu zagranicznych USA nie miały przełożenia na WIG20, podobnie jak nie miała go spodziewana decyzja RPP o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Do końca środowej sesji indeks blue chips walczył o utrzymanie się nad kreską. Nie było łatwo, bowiem Wall Street zaczęła sesję w czerwonych barwach. Po godzinie handlu za oceanem S&P500 tracił 0,3 proc., a Nasdaq 0,4 proc. Efekt końcowy była taki, że WIG20 wzrósł w środę o 0,2 proc. do 2414 pkt. 2420 pkt pokonać się nie udało, ale trzeba uczciwie przyznać, że w niełatwych warunkach rynek zachował relatywną siłę. Notowania cały czas pozostają w bliskim zasięgu wspomnianego szczytu i jego pokonanie pozostaje celem naszego rynku na czwartkową sesję. Z drugiej strony, poziomem wsparcia, który powinien powstrzymywać ewentualne korekty kursu, jest 2350 pkt. Na tym poziomie nakładają się lokalny dołek z końca stycznia oraz linia trendu.

Warto zaznaczyć, że trakcie środowej sesji nowe szczyty trwających tendencji wzrostowych wyznaczyły i mWIG40 i sWIG80. Pierwszy wspiął się do 4156 pkt, a drugi do 11 461 pkt. Jeśli chodzi o spółki, to w gronie tych o niegroszowej wycenie i nienajmniejszej płynności, pozytywnie wyróżniały się Grupa Azoty, Monnari i Idea Bank. Akcje tej trójki drożały po południu o ponad 5 proc. Na drugim biegunie, ze spadkiem sięgającym 5 proc., plasowały się R22 oraz Work Service. Na co najmniej rocznym maksimum notowań znalazły się cztery spółki, w tym trzy z grupy Asseco i Wirtualna Polska. Na analogicznym minimum znalazły się notowania walorów pięciu emitentów, w tym m. in. Prairie Mining. Wartość obrotów na GPW, jeszcze przed fixingiem, sięgnęła 658 mln zł.